Koszyk 0

Brak produktów

Dostawa:  Do ustalenia

0,00 € Razem

Realizuj zamówienie

Kontynuuj zakupy Idź do koszyka

Karolina Karwowska - polska duma paraujeżdżenia

Opublikowano : 2016-01-31 12:35:59 Kategorie : Sport Rss feed

Karolina Karwowska - polska duma Paraujeżdżenia źródło tła: fot. www.pixelevents.com

Każdy, kto choć trochę posmakował jeździectwa wie, jak trudny jest to sport, jak dużego wyczucia wymaga. Naprawdę wiele pracy trzeba włożyć, by móc osiągnąć pełne porozumienie ze zwierzęciem, (wcale nie do końca udomowionym) jakim jest koń ;) Przede wszystkim jednak jeździec musi mieć otwarty umysł, starać się czuć i myśleć jak jego czworonożny partner, by móc zrozumieć jego potrzeby, przewidzieć reakcje i naturalne zachowania.

Parajeździectwo dodatkowo udowadnia, że jazda konna nie wymaga ogromnej siły fizycznej, ale psychicznej. Ludzie, jeżdżący często pomimo przeciwwskazań zdrowotnych, muszą mieć w sobie więcej siły i samozaparcia, by przeskoczyć wszelkie ograniczenia fizyczne.

Jedną z osób, która ma w sobie wystarczająco dużo siły jest Karolina :) Warto byście ją poznali, ponieważ jest jednym z zawodników, którzy osiągają niesamowite sukcesy, a jednak... wciąż żyją w cieniu. Niewiele się o niej wspomina, mimo, że jest często nagradzana nie tylko na krajowych, ale także międzynarodowych zawodach. Święcąc triumfy za granicą, w kraju niewielu ją rozpoznaje. Mamy nadzieję, że również dzięki naszemu artykułowi, wkrótce się to zmieni! :)

Zapraszamy do lektury! :)

Karolina Karwowska – 23-letnia zawodniczka dyscypliny Paraujeżdżenie, reprezentantka Stowarzyszenia Jeździeckiego Osób Niepełnosprawnych Hippoland, wieloletni członek Kadry Narodowej, powołana na Mistrzostwa Świata 2014, Mistrz Polski Seniorów 2015, IX miejsce w Mistrzostwach Europy 2015.

Karolina znalazła dla nas czas tuż po powrocie z zawodów CPEDI3* Genemuiden w Holandii, gdzie zajęła m.in. 4 miejsce w kategorii Freestyle osiągając wynik 70,33% (pozostałe wyniki znajdziecie TUTAJ).

karolina karwowska Genemuiden Holandia Karolina i Emol, Genemuiden, Holandia, styczeń 2016, fot. Natalia Kozłowska

Equishop: Opowiedz nam proszę, jak zaczęła się Twoja przygoda z jeździectwem? Kiedy związałaś się z dyscypliną Paraujeżdżenia?

Karolina: Moja przygoda z końmi zaczęła się od oprowadzanek na klaczach zimnokrwistych, należących do mego wujka. Wuj sadzał na koński grzbiet jednocześnie: mnie oraz moje dwie kuzynki :) Później poprzez jazdy na jego jedynej "sportowej" klaczy Leazy, teorii zbieranej z gazet do segregatora i wypróbowywanej na łące – zaczęłam jeździć w pełni samodzielnie. Może to zaskakujące, ale zgadza się - byłam samoukiem :)

Kolejnym krokiem był Ośrodek Hipoterapii w Kisielnicy - od września 2008 roku. Tam jeździłam pod okiem pana Romualda Wojtkowskiego (który wkrótce stał się moim wieloletnim trenerem). Na trzeciej jeździe "kierownik" (bo tak każdy mówił na pana Wojtkowskiego) zaproponował mi start w zawodach. Miesiąc później rozpoczęłam swoją przygodę z Paraujeżdżeniem, biorąc udział w moich pierwszych zawodach w życiu.

Do czasu pójścia na studia startowałam pod okiem pana Wojtkowskiego, a moim podstawowym koniem był Pitagoras. Po rozpoczęciu nauki w Warszawie szukałam stajni, gdzie mogłabym rozwijać swoją pasję. Podczas szkolenia Kadry Narodowej w listopadzie 2012, nawiązałam kontakt z Natalią Kozłowską. Dalej historia potoczyła się szybko i bardzo owocnie :)

Karolina Karwowska i Romuald Wojtkowski Karolina Karwowska z trenerem Romualdem Wojtkowskim, źródło: własne archiwum K. Karwowskiej

Equishop: Mamy nadzieję, że to nie jest niegrzeczne pytanie, ale ludzka ciekawość każe nam zapytać – na czym polega Twoja „niepełnosprawność”, dzięki której zostałaś reprezentantką Parajeździectwa? :)

Karolina: Pytanie jest w pełni na miejscu, nie mam problemu z opowiadaniem o swojej niepełnosprawności. Dokładniej mówiąc mam skoliozę (która jest praktycznie pierwszym przeciw wskazaniem do jazdy konnej), czyli skrzywienie kręgosłupa. Aktualnie jestem już kilka lat po operacji, po której posiadam w kręgosłupie pręt i kilka śrób (w razie upadku - na razie tylko dwa razy w życiu - kręgosłup piersiowy mi się nie złamie :)). Moja niepełnosprawność posiada jeszcze drugie podłoże - miałam wadę serca, która również jest już po operacji. Jeszcze kilka razy miałam okazję być pod narkozą, ale to były już mniejsze zabiegi - ostatni w listopadzie 2015 :)

Equishop: To niesamowite, że niepełnosprawność nie stała się dla Ciebie przeszkodą w uprawianiu jeździectwa. Jesteś żywym dowodem tego, że porozumienie z koniem może osiągnąć każdy - kto tylko rozumie te zwierzęta i potrafi ich słuchać :) W rzeczywistości masz w sobie więcej zapału i wytrwałości w dążeniu do określonych celów niż zawodnicy innych dyscyplin.

Jeśli już jesteśmy przy wytrwałości – opowiedz nam, jak często odbywają się i jak wyglądają Twoje treningi?

Karolina: Trenuję w każdej wolnej chwili. Z powodu dużych odległości pomiędzy moją uczelnią [SGGW w Warszawie - przyp. autora] , a ośrodkiem jeździeckim (ok. 70 km), niestety nie każdego dnia mam możliwość dojazdu o "przyzwoitej" godzinie do stajni. Mimo to, staram się trenować przynajmniej 4-5 razy w tygodniu. Nie każdy trening mam na moim podstawowym koniu – Emolu. Czasem jeżdżę na innych koniach, na których skupiam się przede wszytkim na sobie i swojej technice.

Karolina Karwowska emol Karolina i Emol podczas treningu na ME Deauville Francja 2015, fot. Natalia Kozłowska
karolina karwowska paraujeżdżenie Karolina na podium jako Mistrz Polski Seniorów w Paraujeżdżeniu 2015, fot. Agnieszka Karwowska
karolina karwowska mulhouse Karolina na Emolu - CPEDI3* Mulhouse, Francja

Equishop: Jaka rasa i jaki typ koni jest najbardziej preferowany w Twojej dyscyplinie?

Karolina: W mojej dyscyplinie mało istotna jest rasa, najważniejszym elementem jest psychika konia. Współpracuje on z osobą niepełnosprawną, dlatego moim zdaniem powinien charakteryzować się spokojem, opanowaniem oraz odwagą, a jednocześnie wykazywać się ogromną chęcią pomocy jeźdźcowi. Jeśli chodzi o typ koni uważam, że najlepiej oceniane są konie posiadające naturalnie budowę z niskim zadem i długą, wysoko osadzoną i bardziej "wyciągniętą" do przodu szyją.

Equishop: Jeśli miałabyś wybrać, to które konie uważasz za najważniejsze w Twojej karierze jeździeckiej? Na jakich startujesz obecnie?

Karolina: Dotąd najważniejszym koniem w mojej karierze jest Emol – 15-letni wałach rasy SP, na którym obecnie startuję (od lutego 2014). Przekazuje mi swoje doświadczenie, wskazuje błędy i ciągle uczy czegoś nowego. Jako młoda i bardzo mało doświadczona zawodniczka mam świetnego konia profesora, który uczy mnie, wspiera na czworobokach oraz daje możliwość dalszej nauki i osiągania wysokich wyników.

karolina karwowska Karolina i Emol podczas pierwszego treningu na MP 2015, fot. Natalia Kozłowska
ME Deauville, Francja Karolina i Emol, Mistrzostwa Europy Deauville, Francja 2015, fot. www.pixelevents.com

Nie od zawsze jednak jeździłam na Emolu. W świat sportu wprowadzał mnie Pitagoras - również gniady wałach, rasy SP. Był to koń, na którym startowałam, trenując w ORK w Kisielnicy. Na jednych zawodach zdarzyło mi się startować na innym koniu z ośrodka - Madrasie, starszym, ale zadowolonym z życia i pełnym energii, ponieważ tydzień przed wyjazdem Pitagoras dostał mięśniochwatu.

W czasie przeprowadzki do Warszawy na studia, szukałam ośrodka, w którym mogłabym trenować – wybrałam JKS Jagodne. Moje pierwsze treningi w JKS Jagodne u Natalii Kozłowskiej miałam na siwym, młodym wałachu (hod. Natalii i Ireneusza Kozłowskich) - Kabarecie Jagodne. Wspólnie startowaliśmy cały sezon 2013.

W ubiegłym (2015) roku wystartowałam również na klaczy Kołysanka Jagodne, ponieważ razem z trenerką chciałyśmy ją sprawdzić. Miało to na celu oszczędzić Emola, który miał i tak ciężki sezon. Być może w przyszłości będę częściej startowała na Kołysance, ale potrzebuje ona jeszcze trochę pracy.

Equishop: Nie taka znowu mało doświadczona! Patrząc na Twoje wyniki, możesz być z siebie naprawdę zadowolona – udało Ci się jak dotąd bardzo dużo osiągnąć :)

Karolina: Zgadzam się - udało mi się dużo osiągnąć i jestem z tego powodu bardzo zadowolona, ale patrząc realnie w moje kalendarium można szybko odgadnąć, kiedy tak naprawdę to wszystko się zaczęło - 2014 rok, odkąd zaczęłam trenować w JKS Jagodne na Emolu. :) To, iż moja "kariera" tak szybko się rozwinęła uważam za jeden z większych moich sukcesów - nie tylko moich, bo sama nie dałabym rady tego osiągnąć. :)

Equishop: Powiedz, a co uważasz za najtrudniejsze w swojej dyscyplinie? Jakie problemy napotykasz trenując i startując w Paraujeżdżeniu?

Karolina: Jak każdy sportowiec zmagam się z wieloma przeszkodami, ciężko jest mi stwierdzić, które są najtrudniejsze. Część z nich to walka z przeciwnościami, które mnie spotykają, jak również zmagania z samą sobą. Jako niepełnosprawny jeździec posiadam dużo więcej barier stawianych mi przez moje ciało. Problemem jest dla mnie również strona materialna uprawiania sportu wyczynowego, niestety nie posiadam wytwórni sztabek złota "na zapleczu". Na szczęście otacza mnie coraz więcej życzliwych ludzi, którzy służą mi wsparciem, także finansowym.

Equishop: To prawda – większość zawodników, z którymi rozmawiamy wspomina o tym problemie. Miejmy jednak nadzieję, że w przyszłości coraz łatwiej będzie o sponsora w każdej dyscyplinie jeździeckiej.

Powiedz, a jak Ty wyobrażasz sobie swoją dyscyplinę w Polsce za kilka lat? Co chciałabyś, żeby zostało wprowadzone, bądź zmienione? Czy uważasz, że stanie się ona bardziej popularna?

Karolina: Moim małym marzeniem jest to, aby moja dyscyplina stała się bardziej popularna, by gromadziła coraz większą ilość zawodników oraz dobrych koni, których nam bardzo brakuje. Chciałabym, aby wzrosła liczba zawodów krajowych - np. mogłyby się odbywać jednocześnie z zawodami Ujeżdżenia, dzięki czemu udałoby się wypromować także Paraujeżdżenie.

Jeśli mogłabym sobie czegoś życzyć, to chciałabym, by w Polsce były organizowane również zawody międzynarodowe. Byłoby to dużym krokiem w kierunku rozwoju i promocji, a także pozwoliłoby wszystkim zawodnikom polskiej kadry na start na wyższym poziomie. Do tej pory nie każdy miał taką możliwość ze względów finansowych - niestety zawody międzynarodowe organizowane najbliżej Polski to okolice Wiednia, zachód Niemiec czy Francja, co wiąże się w ogromnymi kosztami już za sam transport. Myślę, że warto tutaj wspomnieć, iż w Paraujeżdżeniu, każdy zawodnik ma swojego trenera, a niektórzy zawodnicy potrzebują opiekuna podczas wyjazdu, co powoduje wyższe koszty niż w sporcie osób pełnosprawnych.

Karolina Karwowska Emol Slapton Bury Wielka Brytania Karolina i Emol - CPEDI3* Slapton-Bury, Wielka Brytania 2015

Equishop: Każdy jeździec potrzebuje kogoś, kto stale będzie sprawował nadzór nad jego rozwojem. A jak to jest w Twoim wypadku? Kto obecnie sprawuję rolę Twego jeździeckiego mentora i trenera? Jak wygląda Wasza współpraca?

Karolina: Na obecną chwilę, osobą wspierającą mnie na mojej jeździeckiej drodze i jednoczesną trenerką jest Natalia Kozłowska. To właśnie ona użycza mi swojego konia - Emola. Oprócz tego jest dla mnie kimś, na kogo mogę zawsze liczyć (podczas zawodów, ale również poza nimi). Oczywiście moja rodzina jest nie mniejszym wsparciem - pomaga mi w organizacji przygotowań do startów i czasu pomiędzy nimi. Wspiera mnie również Stowarzyszenie i Fundacja Hippoland, którego barwy reprezentuję.

karolina karwowska i natalia kozłowska Karolina z p. trener Natalią Kozłowską podczas MŚ, Normandia 2014, fot. Jolanta Karwowska

Equishop: Słyszeliśmy, że posiadasz już uprawnienia instruktorskie. Czy zdarzało Ci się już pełnić komuś rolę trenera bądź mentora jeździeckiego? Masz już pod swoją opieką jakichś adeptów? :)

Karolina: Tak, już od kilku lat posiadam uprawnienia instruktora. Aktualnie prowadzę jazdy rekreacyjne w JKS Jagodne (gdzie serdecznie zapraszam :)), które są zawsze indywidualne, ponieważ chcę, aby każda jazda była wykorzystana w 100%. Posiadam kilka osób regularnie przyjeżdżających - kto wie, może w przyszłości będą chciały (bo "mam" głównie dziewczynki) spróbować swoich szans w sporcie, a ja tym samym wejdę w rolę trenera :)

Equishop: Które zawody zrobiły na Tobie największe wrażenie bądź najbardziej zapadły Ci w pamięci?

Karolina: Chyba Mistrzostwa Świata Normandia 2014. Był to mój pierwszy start na tak wysokiej rangi zawodach, a jednocześnie trzeci start międzynarodowy, jako senior. Cała oprawa, miejsce i organizacja zawodów zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Cieszyłam się, też iż miałam możliwość poznania polskich reprezentantów z pozostałych dyscyplin jeździeckich podczas ceremonii otwarcia - najmilej wspominam zawodników Reiningu. Sam moment wejścia na stadion z flagą narodową był niesamowitym przeżyciem.

Equishop: Powiedz nam, co uważasz za swoje największe osiągnięcie w tym sporcie? Jakie masz cele na najbliższy rok?

Karolina: Jeśli chodzi o wyniki sportowe, to oczywiście zdobycie tytułu Mistrza Polski 2015. Na pewno cieszy mnie także to, że mam możliwość starania się o kwalifikacje na Paraolimpiadę w Rio de Janeiro 2016. Jestem dumna z tego, iż jako niepełnosprawna zawodniczka, pochodząca z bądź co bądź, ale mało znanej w Polsce dyscypliny sportowej, nawiązałam współpracę aż z trzema sponsorami. W tym miejscu chciałabym podziękować za udzielone mi i Emolowi wsparcie oraz za zaufanie jakim nas obdarzono. Podczas ubiegłego sezonu starałam się zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zakwalifikować się do Paraolimpiady w Rio. Niezależnie od tego, jaki osiągnę efekt przede wszystkim stawiam na dalszy własny rozwój i pracę nad sobą :)

Equishop: W takim razie życzymy Ci powodzenia i obiecujemy trzymać kciuki za Ciebie i Emola w kolejnym sezonie jeździeckim! Dziękujemy za rozmowę :)

Ze sportowymi osiągnięciami Karoliny możecie zapoznać się TUTAJ oraz TUTAJ, a z samymi zasadami dyscypliny Parajeździectwa TUTAJ.

Jeśli chcecie na bieżąco kibicować Karolinie – odwiedzajcie jej profil na Facebooku :)

Mamy nadzieję, że Karolinie uda się zrealizować swoje cele na ten rok i będzie jeszcze długo reprezentowała nasz kraj na międzynarodowych arenach :)