Koszyk 0

Brak produktów

Dostawa:  Do ustalenia

0,00 € Razem

Realizuj zamówienie

Kontynuuj zakupy Idź do koszyka

Filip Lewicki - PASJA DO JAZDY KONNEJ

Opublikowano : 2016-10-04 11:23:53 Kategorie : Sport Rss feed

filip-lewicki-wywiad fot tła: Photo Monskoo - Monika Skowrońska

Filip Lewicki – 15-letni zawodnik, reprezentant KJ Czahary, członek Kadry Narodowej od 2014 roku, brązowy medalista drużynowo podczas Mistrzostw Europy Dzieci 2015, srebrny medalista w Pucharze Polski Dzieci Warka 2014.

Filip pomiędzy szkołą, a treningami znalazł chwilkę, by odpowiedzieć na nasze pytania. Właśnie jest w trakcie ostatnich przygotowań do startów w zawodach w Halowym Pucharze Leszna HZO-B2*, które odbędą się już za niecałe dwa tygodnie (13-16.10.2016).

Equishop: Akurat Tobie nie musimy zadawać pytań brzmiących: „jak zaczęła się Twoja przygoda z jeździectwem? Dlaczego właśnie skoki?”, ponieważ pochodzisz z rodziny jeździeckiej. Domyślamy się więc, że to właśnie rodzice zarazili Cię swoją pasją. Opowiedz nam jednak proszę, jak z Twojej perspektywy wyglądały początki. Czy czułeś duży nacisk ze strony rodziców? Czy może zainteresowanie skokami przyszło zupełnie naturalnie?

Filip Lewicki: Jak wyglądały moje początkowe kontakty z końmi, zupełnie nie pamiętam, ale wiem, że byłem z nimi związany już od najmłodszych lat. Zawsze ciągnęło mnie do stajni, choć pewnie na początku bywałem tam ze względu na rodziców. Jednak w wieku 12 lat zdecydowanie stało się to moją pasją.

Equishop: Co takiego się wtedy wydarzyło, że poczułeś, że jeździectwo i skoki stały się Twoją pasją?

Filip Lewicki: Trudno odpowiedzieć na to pytanie, myślę, że ten zapał przyszedł po moim pierwszym większym osiągnięciu, mówię o srebrnym medalu w kategorii dzieci II. Startowałem wtedy na koniu Subiekt i były to moje pierwsze Mistrzostwa. Bardzo dobrze je wspominam.

filip lewicki i don juan h źródło: Photo Monskoo - Monika Skowrońska

Equishop: W Twojej karierze przewinęło się już trochę koni. Jeśli miałbyś wybrać, to które z nich uważasz za najważniejsze, które Cię ukształtowały jako jeźdźca? Na jakich startujesz obecnie?

Filip Lewicki: Najważniejszym dla mnie koniem, na którym odniosłem wiele sukcesów, jest obecnie 9-letnia klacz rasy KWPN - Codetia VDL. Startując na niej, zdobyłem m.in. brązowy medal podczas Mistrzostw Europy Dzieci 2015 i srebrny medal na Mistrzostwach Polski Dzieci 2014. Praca z Codetią to dla mnie prawdziwa przyjemność. Rozumiem się z nią lepiej niż z jakimkolwiek innym koniem. Myślę, że takie porozumienie z nią uzyskałem, dzięki codziennym treningom przed Mistrzostwami Europy, kiedy poświęcałem jej mnóstwo czasu. Codetia nie lubi wielu osób, to dość specyficzny koń. Dużo czasu zajęła mi praca nad tym, by mnie zaakceptowała. Nie tylko jako kogoś, kto siedzi na jej grzbiecie, ale także jako przyjaciela. Bardzo trudno było mi zdobyć jej zaufanie.

Obecnie startuje na niej mój tata, lecz czasem gdy mam możliwość, chętnie na nią wsiadam. W ubiegłym roku, dostałem ją z myślą o starcie na Mistrzostwach Europy. W tym miejscu, chciałbym podziękować panu Józefowi Walatowi, właścicielowi Codetii za to, że wielokrotnie udostępniał mi ją do startów.

Filip i Codetia ME 2015 Filip w kasku Samshield Shadowmatt i Codetia podczas ME 2015, fot. własne archwium F. Lewickiego

Aktualnie pracuję z 8-letnim ogierem rasy KWPN – Don Juanem H, który jest moim podstawowym koniem. To właśnie z nim rozpocząłem swoje starty w konkursach juniorskich oraz dużej rundy. Już prawie dwa lata pokazujemy się razem na parkurach i bardzo dobrze się rozumiemy. Don Juan raczej nie sprawia mi większych problemów podczas treningów, bardzo chętnie współpracuje. Pracując z nim, zawsze zależy mi na tym, by jazda sprawiała mu przyjemność. Dlatego na treningach głównie stawiam na rozluźnienie.

Filip Lewicki i Don Juan H Filip w kasku Samshield Shadowmatt i Don Juan H, Cavaliada 2016, fot. Asia Bręklewicz Fotografia

Equishop: Konie, które wymieniłeś, zarówno Codetia, jak i Don Juan były początkowo trenowane przez Twego tatę i to on na nich startował. Nie przeszkadza Ci to? Nie chciałbyś kiedyś konia, z którym tylko Ty byś współpracował? Taki stuprocentowo wychowany tylko przez Ciebie?

Filip Lewicki: Nie mam z tym najmniejszego problemu. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że to ułatwiło mi start w kategorii dzieci wraz z Codetią. Za to z Don Juanem, była trochę inna sytuacja, ponieważ pod tatą startował konkursy do 130 cm, a ja zaczynałem z nim współpracę, jeżdżąc jedynie konkursy 120 cm. Dopiero z czasem, sukcesywnie, doszliśmy do konkursów 140 cm.

Szczerze? Oczywiście, że marzę, o koniu, z którym zacząłbym pracę od podstaw, później odnosząc duże sukcesy. Myślę, że to w przyszłości bardzo możliwe, jest to jeden z celów, które chciałbym kiedyś osiągnąć.

Equishop: Czy w swojej stajni w Pogorzelicy dysponujecie jakimiś końmi z polskiej hodowli? To chyba także dosyć duży problem wszystkich polskich zawodników - nie mamy własnych hodowli, nie mamy też dobrych polskich koni.

Filip Lewicki: Niestety, w stajni nie mamy ani jednego konia pochodzącego z polskiej hodowli. Na pewno jest to duży problem i źle, że jesteśmy już przyzwyczajeni, że po dobre konie jeździ się tylko za granicę. W tym temacie ogromny krok zrobił Kamil Grzelczyk, tegoroczny Mistrz Polski Seniorów, dosiadający Wibaro, pochodzącego właśnie z polskiej hodowli (hod. Marian Skop). Choć to pewnie jednorazowy strzał, to z pewnością możemy być ogromnie dumni, że są jeszcze zawodnicy, którzy startują na polskich koniach, osiągając niemałe sukcesy.

Equishop: Jeśli już jesteśmy w temacie sukcesów - jesteś młodym zawodnikiem, więc oczywistym jest, że wciąż potrzebujesz, by ktoś miał pieczę nad Twoim szkoleniem. Z kim konsultujesz swoje treningi i plany startowe?

Filip Lewicki: Oczywiście z rodzicami :) Plany startowe układa moja mama – Małgorzata Ciszek-Lewicka, natomiast mój tata – Marek Lewicki jest moim trenerem na codzień, lecz na zawodach wspólnie omawiamy przejazdy.

Filip Lewicki i Marek Lewicki Filip Lewicki z tatą - Markiem Lewickim, Cavaliada 2016, fot. Małgorzata Frysztak z kadraskoki.pl

Equishop: Twój tata musi czuć się z Ciebie dumny nie tylko jako rodzic, ale także jako trener. Patrząc jednak na to Twoimi oczami, czy nie przeszkadza Ci, że zawsze będziesz „Filipem Lewickim, synem utytułowanego zawodnika Marka Lewickiego”? Ułatwia Ci to zdobywanie nowych kontaktów towarzyskich, pozyskiwanie sponsorów i nowych koni? Czy utrudnia codzienność? Przyznaj się! :)

Filip Lewicki: Są dwie strony medalu. Z jednej strony, chciałbym sam wypracować sobie osiągnięciami to, jak mnie będą postrzegać ludzie, a z drugiej, to świetna rzecz mieć u boku kogoś tak doświadczonego. Jestem pewien, że bez taty nie miałbym takich sukcesów i nie byłoby mi tak łatwo wejść w świat jeździectwa sportowego. Na pewno, ułatwia mi to zdobywanie kontaktów i znajomości, czy pozyskiwanie sponsorów.

Equishop: Pomimo tego, że wiele rzeczy masz, jak sam powiedziałeś „ułatwionych” to jednak nie wszystkie. Powiedz, jak wygląda Twoja sytuacja jako juniora, skoczka z Polski, kiedy porównujesz się z zawodnikami ze swojej grupy wiekowej z innych krajów? Czego im, mówiąc brzydko „zazdrościsz”?

Filip Lewicki: Chyba nie jest aż tak, że komukolwiek z nich zazdroszczę :) Mamy super zawodników w grupie juniorów. Myślę jednak, że u nas w Polsce brakuje zawodów rangi CSIO czy konkursów juniorskich – nie 130 cm, a 140, czyli takich, z jakimi musimy mierzyć się za granicą. Organizacja takich konkursów miałaby też inne plusy - dodatkowo zespalałaby kadrę danej grupy wiekowej, która mogłaby się ze sobą spotykać, poznawać i zgrać. To też bardzo ważne, jaka atmosfera panuje wśród zawodników.

Equishop: Jeśli już mówimy o konkursach: powiedz, które zawody najbardziej Ci zaimponowały, biorąc pod uwagę organizację, miejsce i poziom konkurencji?

Filip Lewicki: Ogromne wrażenie zrobiły na mnie tegoroczne Mistrzostwa Polski w Jakubowicach. Jednak najbardziej w pamięci zapadły mi ubiegłoroczne Mistrzostwa Europy. Chyba dlatego, że po raz pierwszy startowałem na zawodach takiej rangi. Równie dobrze wspominam zawody w Hagen 2016, gdzie po raz pierwszy jechałem tak trudne parkury.

Equishop: A co takiego uważasz za swój największy dotychczasowy sukces w skokach? Co chciałbyś osiągnąć w kolejnym sezonie jeździeckim?

Filip Lewicki: Jednym z moich większych sukcesów jest przeskok między startami w kategorii dzieci, a tegorocznymi startami już w kategorii juniorów. Efektem tego jest mój bardzo dobry wynik na Mistrzostwach Polski w Jakubowicach, gdzie zająłem 7 miejsce. Do dużych sukcesów mogę też zaliczyć, nasz drużynowy wynik w ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy - zdobycie brązowego medalu. Do udanych startów zaliczam także swój tegoroczny udział w Cavaliadzie w Kołobrzegu, gdzie po raz pierwszy jechałem konkurs zaliczany do światowego rankingu, który ukończyłem z jedną pechową zrzutką na pierwszej przeszkodzie.

Moim celem na kolejne sezony jeździeckie będą zdecydowanie starty w konkursach Longines Ranking i zajmowanie punktowanych miejsc.

Equishop: W takim razie możemy Ci jedynie życzyć osiągnięcia swoich celów i siły do podejmowania kolejnych wyzwań ;) Dziękujemy za rozmowę!

ME 2015 filip lewicki Nasza Polska Reprezentacja Dzieci podczas ME 2015 - od lewej: Dalia Lehmann w kasku Samshield Premium, Filip Lewicki, Aleksandra Bolko i Wiktoria Głowacka, za nimi trener kadry Rüdiger Wassibauer, fot. alesya-safe | KSA

Z pozostałymi sportowymi osiągnięciami Filipa możecie zapoznać się TUTAJ.

Z pewnością będziemy obserwować przyszłe zmagania Filipa, trzymając za niego kciuki ????